Melwas Melwas
61
BLOG

Wszyscy chcą za kraty. Chcesz i Ty?

Melwas Melwas Polityka Obserwuj notkę 53

W dzisiejszym "Śniadaniu w Trójce" u Beaty Michniewicz rozgorzała "dyskusja" na temat wiekopomnego wydarzenia, którego będziemy świadkami już za kilkanaście dni, czyli publicznego wsadzenia wielkiego sędziowsko-postpeerelowsko-platformerskiego knebla w złote usta Tomasza Sakiewicza.

Redaktor Janecki, naczelny znanego brukowca ze stajni wydawnictwa wydającego opiniotwórzy magazyn "Mój Pies", znany znawca wszystkiego (w tym syndromów początkujących malarzy i horrorów) i niekoniunkturalny piewca rządów wszelakich (i tak dalej, i tak dalej) ...raczył był stwierdzić, że chętnie pójdzie z Tomaszem Sakiewiczem siedzieć.

Na tę podniosłą okoliczność redaktor Janecki przywołał czasy Stanu Wojennego, w których to też go wsadzano (jak każdego bohatera) na 48 godzin. Ciekawi jednak podejście Janeckiego do tamtych czasów i niesamowita lekkość w dokonywaniu porównań pomiędzy Wolną Polską a PRL. Można by wręcz uznać, wnioskując po tonie głosu, że i wówczas redaktor "Wprost" do więzienia szedł dla jaj, a nie z jakiś wyższych pobudek.

Bo nie ulega wątpliwości, że tym razem pan Janecki poszedłby do więzienia (prawie stalinowskiego najpewniej) dla zabawy. Trochę by z Tomkiem pograł w karty, popowiadał dowcipy o Tusku, poszedłby do łaźni a po dwóch dniach w aurze chwały wyszedł i napisał książkę o wiezięnnym życiu. Najmniej zadowolony byłby chyba sam Sakiewicz, któremu to Janecki - chcąc nie chcąc - odebrałby trochę męczeńskiej chwały.

Nie mniej absurdalne są wypowiedzi innych (prawych i lewych) dziennikarzy, którzy kolejny raz wydają się ulegać swoistemu owczemu pędowi, porównywalnemu chyba tylko z piramidalną głupotą, jaką było zamykanie się w klatce (dla małp?) w solidarności z dziennikarzem nikomu nieznanej gazety z Polic (tak, Szanowni Dziennikarze - Obrońcy Demokracji i Wszystkiego - Szczecin i Police to nie to samo). Przypominam, że ów "dziennikarz" zasłynął tym, że napisał kłamstwa o jakimś samorządowcu a potem, mimo wyroków sądowych, permanentnie odmawiał przeprosił.

Dziennikarze, jak to dziennikarze, sprawy nie znali, ale protestowali. Podobnie jest dzisiaj. Redaktor Stankiewicz z "Neewseeka" mówi podnieconym głosem, że aresztują Sakiewicza w nocy 12 grudnia. Zapewne aresztujący będą mieli długie białe pały i będą przebrali za milicjantów. Przyjdą w nocy, obudzą dzieci i żonę, wyrwą opornik z klapy wygodnej piżamki i spałują niezależną głowę Sakiewicza.

Redaktor Gabryel z kolei powtarza inny zasłyszany, niekoniecznie sprawdzony, news. Otóż - przecież Tomasz Sakiewicz przysłał usprawiedliwienie. Nie szkodzi, że była to jakaś dziwna kopia czegoś tam, przesłana mailem. Nie szkodzi, że powodem nieobecności był ślub - i to nie ślub Sakiewicza. Redaktor Gabryel zasłyszał, oburzył się i swoje oburzenie wyraził.

Najsmutniejsze jest to, że żaden dziennikarz nie ma odwagi poszperać i dowiedzieć się, jak to było naprawdę. Do tej pory opinia publiczna tak naprawdę nie zna stanowiska sądu, który wydał takie a nie inne postanowienie. Nie wie, jakie jest prawo, jakie są możliwości skazywania, jakich usprawiedliwień nie można uznawać i wreszcie jaka jest geneza całej sprawy.

Bo czy dzisiaj ktokolwiek z protestujących dziennikarzy potrafi sobie przypomnieć (i co ważniejsze - miałby odwagę swoją myśl wyartykułować werbalnie i publicznie), czego tak naprawdę dotyczy proces Sakiewicza. Otóż dotyczy on artykułu, w którym redaktorzy "Gazety Polskiej" wyssali sobie z palca informację sugerująca, że WSI inspirowało program "Teraz My" z taśmami Beger.

Gdyby pani redaktor Hejke i pan redaktor Lisiewicz mieliby dowody na to co piszą, a pan redaktor Sakiewicz dokonalby rzeczowej analizy faktów, to zapewne TVN podkuliloby ogon i przerażone nie miało się o co procesować. Niestety dla "Gazety Polskiej" tę wersję wydarzeń należy odrzucić.

Taka jest geneza. A sama sprawa aresztu dla Sakiewicza?

Kiedy Sakiewicz dostał wezwanie na rozprawę? Kiedy dostarczył usprawiedliwienie? (30 X) Kiedy był ślub (27 X) a kiedy rozprawa (30 X)? Dlaczego nie odwołał się od postanowienia sądu? (umyślnie?)

Tych pytań w mediach nie usłyszymy. Usłyszy za to jęki Tomasza Sakiewicza i jego bohaterskie przemowy. Usłyszymy o obłudzie TVN, który apeluje o to, żeby Sakiewicza nie wsadzać. Usłyszymy, że Ewa Milewicz też by poszła do więzienia na miejscu Sakiewicza (najpierw musiałaby napisać taki artykuł jak Hejke i Lisiewicz, a to jej chyba się nie zdarza). Usłyszymy te wszystkie pierdoły, które w atmosferze samoobronnej korporacyjnej biegunki wypływają na sam wierzch.

Do zatrzymania Sakiewicza zostały ok 3 tygodnie. Za trzy tygodnie czeka nas spektakl z udziałem mainstreamowych dziennikarzy. Będą czekoladki, kwiaty, torty z pilnikiem i kajdanki. Wszystko jak na najlepszym happeningu "Naszości". I może pojawi się Kaczyński, może przemówi na wiecu, może spalą kukłę Tuska, może Janecki i Gabryel przyjdą we własnych pluszowych kajdankach, może Pospieszalski zaśpiewa piosenkę.

W ciemnej tej celi na zgniłym posłaniu
Młody gitfunfel kopyrta
Pikawa mu stawa w tem wolnym konaniu
To młody gitfunfel kopyrta
Przy jego tem koju gitsiorka przycupła
Młodemu gitowi nawija:
Ty wrócisz do funfli, ty wrócisz do zgredki

Gdy tylko zakwitną nagietki

Tylko po co?

(poprawione po sugestiach Alexa)

Melwas
O mnie Melwas

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka