Melwas Melwas
62
BLOG

O tym, jak to Tomasz Sakiewicz stał się ostrożny

Melwas Melwas Polityka Obserwuj notkę 36

We wczorajszym programie "Teraz My!" Marek Dochnal opowiedział, jak to jego rodzina pożyczała pieniądze pewnej pani redaktor spore sumy pieniędzy, ba! pokazał nawet kwity. Błyskawicznie zareagował znany z lubości do dokumentów Tomasz Sakiewicz i napisał notkę... o tym jak PO w Niemczech (!) szuka haków na Macierewicza.

Aż trudno uwierzyć, że Pan Tomasz Sakiewicz mógłby ominąć szerokim łukiem taki kąsek, jakim byłby biznesowe kontakty słynnego dziennikarza śledczego z lobbystą. A jednak ominął, zupełnym przypadkiem pisząc notkę (pilną!, heh) na inny temat (zapewne równie bulwersujący). Ciekawe, co by powiedział Mikołaj Wójcik - spec od odnajdywania przykrywek, widząc ten tekst.

A wszystkie te dziwy dlatego, że kasę od Dochnala pożyczał (bądź mógł pożyczać, jeśli Dochnal fałszował podpisy - nie wiemy przecież czy papiery są prawdziwe - ale to pewnie wyjaśni sąd) nie jakiś tam Pytlakowski, Czuchnowski czy inny nieprawy pracownik mediów, ale jak najbardziej słuszna i prawdziwa dziennikarka Kania Dorota.

Dla przypomnienia to ta sama dziennikarka, która brała udział w Misjach Specjalnych wyjątkowej wagi i co ciekawe lubiła się czepiać. Najbardziej chyba wrogów PiS. Czepiała się chociażby Latkowskiego, że się spotkał w mieszkaniu z Kaczmarkiem. Ciekawe, co by powiedziała, gdyby Latkowski robił z Kaczmarkiem interesy. Hmm?

No, ale wróćmy bo sprawy, bo nie ma jednak tak lekko: Grupa Operacyjna M.E.L.W.A.S. postanowiła pociągnąć Tomasza Sakiewicza za język. Zaczął żarcikiem:

 

Mam nabitego Dochnala i nie waham się go użyć...

Jak się już pośmialiśmy, to dopisał parę słów, żeby nie było, że nic nie mówi i jako stary pokerzysta wyjaśnił nam parę sztuczek:

stary trick ze znikającą kartą. Odwracam uwagę i ...
Dochnal pokazał umowe pozyczki, a nie umowę pomocy przez PiS. I chyba nikt mu nie zamierzał pomóc, bo siedział do końca rządów Ziobry. Nowa władza zaczyna na serio walczyć z dziennikarzami i opozycją. To jedyny wniosek.

No tak. Pan Tomasz ma rację. Marek Dochnal nie pokazał umowy z Jarosławem Kaczyńskim, że ten za dużą kasę wypuści go z więzienia. Wobec tego nie ma mowy o skandalu. Skandaliczne jest natomiast to, że Dochnal oskarża taką dziennikarkę jak Kania i jeszcze pokazuje papiery na to. To jest walka (nowej władzy, heh - sic!) z opozycja jakby na to nie patrzeć.

No, ale nie spoczęliśmy na laurach i Pana Tomasza za język pociągnęliśmy mocniej, ten jednak się nie dał:

dokument został zatarty

czytałem przedstawione skany. Dokument został mocno wytarty. Nie widać na nim od kogo Kania pożyczyła pieniądze. Jest niewyraźny podpis. Niemal napewno nie jest to nazwisko Dochnal. Ale to sprawa Kani. Gdzie tu udział w czymkolwiek PiS-u, bo to by była rzeczywiście afera. Podzielili się pożyczką i trzymali Dochnala w więzieniu? Nie trzyma się kupy. Kolejny raz reżim chce postraszyć niewygodnych dziennikarzy. Dochnal bredził jak potłuczony. Wszyscy słyszeliśmy w TVN, że nie dał łapówki Pęczakowi.
W przypadku opisanym przez GP chodziło ewidentnie o wyprodukowanie dowodów na Macierewicza. Czegoś takiego jeszcze nie było. Jeżeli to prawda to mamy gigantyczną aferę.

Nie będę się znęcał nad panem Tomkiem, bo go lubię. Każdy przeczyta to wyciągnie odpowiednie wnioski. No i pośmieje się troszkę, bo dla mnie to zabawne wielce jest.

Żeby jednak Pan Tomasz nie czuł się samotny, to kilka innych cytatów z bliskiego mu obozu. Nie-z-po natychmiast odkrył, to co ukryte:

dzisiejsze show w TVN miało kilka celów

- zasugerowanie i insynuowanie że z aferą Dochnala coś wspólnego mają ludzie PISu
- spacyfikowanie niewygodnych dziennikarzy
- pogrożenie innym dziennikarzom i osobom(mam na was papiery i nie zawaham się ich ujawnić)
- wybielenie klanu Kwaśniewskich

Ciekawa w tym jest tylko rola i postawa dwóch propagandzistów z TVN.
Od pewnego czasu niczym innym się nie zajmują jak rozmowami z aresztantami i rządowymi zleceniami.

 

Rewolucyjną czujnością wykazała się Maryla:

Najlepszą kalumie ONET zostawił na deser.
To, czego sie bali S&M PUSCIC NA WIZJI, poszło w ONET iti:

..."- Pani Dorota Kania z tygodnika "Wprost" pożyczyła kilkaset tysięcy od mojej rodziny obiecując pomoc i kontakty z czołowymi politykami Prawa i Sprawiedliwości - mówił Dochnal w specjalnej części programu "Teraz MY" - emitowanej wyłącznie w Onet.pl. Dochnal dodał, że po przegranych przez PiS wyborach pani Kania zwróciła pieniądze.
Zobacz fragment rozmowy z Markiem Dochalem, która nie była emitowana w telewizji!


http://wiadomosci.onet.pl/1699166,448,item.html

Idzie teraz dożynanie watah wśród dziennikarzy sledczych.

I w.s media:

Poszło rykoszetem, we WPROST. Program i zachowanie prowadzących, według klasycznych wzorców prowokacji służb.
Jak było do przewidzenia, Dochnal będzie miał dużo do powiedzenia o reżymie. Może pleść co mu ślina na język przyniesie, wygodny "świadek".
pozdrawiam

który dodatkowo postawił hipotezę, że Pani Kania nie wiedziała :

Z Pana oceną w pełni się zgodzę.
Gdyby rzeczywiście okazało się, że Dorota Kania pożyczała pieniądze od rodziny Dochnala, mamy dwie możliwości.
Jeśli wiedziała od kogo bierze pieniądze, żadne wyjaśnienia tego nie wytłumaczą.
Jeśli nie wiedziała, kto stoi za rzekomą pożyczką, to historia najnowsza zna przykłady podobnych prowokacji ze strony służb.
Pozostaje zaczekać na wyjaśnienie tej kwestii.
pozdrawiam

Ładne to wszystko. I zabawne. Widać bowiem, że wśród fanów PiS te zamiłowanie do papierków, teczek i podpisów i pożyczek nie jest wrodzone. To cecha nabyta i jak widać wyjątkowo wybiórcza. Gdy idzie bowiem o koleżankę z obozu nawet pan Tomasz Sakiewicz staje się wyjątkowo ostrożny.

cytaty:

(1) Dyskusja pod notką w.s media 

(2) Dyskusja pod notką TS

 

Melwas
O mnie Melwas

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka